Od kilku lat w Polsce 17 grudnia obchodzony jest jako Dzień bez Przekleństw. Ideą tego dnia jest zwrócenie uwagi na czystość i piękno polskiej mowy, która nie potrzebuje wulgaryzmów, by trafnie i dosadnie wyrażać emocje. To właśnie w celu zredukowania napięcia ludzie przeklinają najczęściej. Kiedy jesteśmy zdenerwowani, bardzo trudno przychodzi nam zapanowanie nad językiem i często wyrywają nam się słowa na „p” lub „k”. Prawdziwym problemem jest jednak używanie przekleństw na co dzień, jako tak zwanych „przerywników”. Jak z każdym złym nawykiem, trudno jest walczyć z odruchem przeklinania. Oto kilka popularnych sposobów:
Osoby, które bardzo nie chcą przeklinać – ponieważ przebywają w towarzystwie dzieci lub rygorystycznie przestrzegają zasad kulturalnego zachowania – często w chwilach wzburzenia używają słów zastępczych. Popularne „białe” przekleństwa to „o kurka”, „o holender”, „do jasnej ciasnej”, itp. Niektórzy wykazują się niezwykłą kreatywnością i tworzą swoje własne zwroty, które tylko dla nich brzmią jak przekleństwa, a innych osób nie rażą.
Podobno skutecznym sposobem na oduczenie się przeklinania, jest wyznaczenie kary finansowej. W domu lub w biurze można ustawić sobie skarbonkę, do której trzeba wrzucić wyznaczoną kwotę (1 zł lub 50 gr), jeśli użyje się brzydkiego słowa. Ta metoda działa najlepiej, jeśli zaangażuje się w nią kilka osób, bo wtedy pilnują oni siebie nawzajem. Zebrane w ten sposób pieniądze można potem wydać np. na pudełko czekoladek.
Przeklinamy najczęściej, kiedy jesteśmy zdenerwowani. Jeśli nauczymy się panować nad swoimi emocjami i opanujemy stres, nie będziemy odczuwali potrzeby, żeby bluzgać. Najlepsza podobno jest medytacja, ale można też zastosować relaksującą kąpiel lub ćwiczenia na siłowni. Osoba odstresowana łatwiej radzi sobie z kryzysową sytuacją i mniej przeklina.
Używając wulgaryzmów warto jednak pamiętać, że można za to być ukaranym. Artykuł 141 kodeksu wykroczeń mówi: „Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.”
Brzydko mówić nie wypada, przeklinanie to najgorsza wada – radzi pedagog szkolny: Anna Zaucha